Jak przetrwać pandemię
Przede wszystkim, ten cały czas jaki przeżywamy od marca jest na pewno bardzo trudny pod względem psychicznym. Do tego media bardzo mocno to wszystko nakręcają... Dlatego pierwszą sprawą jest odłączenie się od informacji medialnych. Jeśli ktoś karmi się tymi wiadomościami, to nie ma szans by czuł się dobrze. Media niestety tak działają, że mało w nich dobra, prawdy i piękna. A tym człowiek powinien się codziennie żywić. Dlatego od dłuższego już czasu nie ogładam żadnych programów informacyjnych, nie wchodzę na serwisy internetowe o tematyce informacyjnej. W ogóle staram się całkowicie odcinać (na ile można) od tego typu mediów. I wiecie co? Jestem od tego zdrowszy! Bo to czy ja znam kolejną wiadomość o liczbie dziennych zachorować nie wpłynie na zmniejszenie owej liczby. Ale za to jej nieznanie, wpłynie pozytywnie na moje zdrowie psychiczne.
Trzecia sprawa. Stram się całą sytuacje związaną z pandemią przeżywać jak najbardziej pozytywnie. Oczywiście nie podchodzę pozytywnie do wszystkich zachorować i zgonów. Raczej za te wszystkie osoby się modlę. Chodzi o to by nawet w trudnych momentach naszego życia szukać pozytywów. Jako osoba wierząca ufam, że Bóg jest większy od człowieka, świata i wszelkiej możliwej pandemii. A "jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" Rz 8,31. Gdy na świecie dzieje się tyle trudnych spraw, tym bardziej trzeba dostrzega te dobre i piękne. Zachwycać się nawet drobnymi sprawami. Gdy nie można biegać czy jeździć rowerem po dotychczasowych ścieżkach, to można nie biegać lub nie jeździć wcale. Ale można także szukać nowych dróg, których byśmy nie odkryli, gdyby nie te zakazy. Tak podchodzę do życia.
Zgadzam się z Księdza wpisem w 100% :) najważniejsze to zachować zdrowy rozsądek i nie wpadać w panikę, co bardzo pobudzają media. Osobiście jestem w dość kiepskiej sytuacji, ale nie martwię się na zapas - wierzę i ufam Bogu <3 Pozdrawiam i dziękuję za ten wpis :)
OdpowiedzUsuńO tak, odcięcie się od mediów to najlepsze co przede wszystkim możemy zrobić - mam jednak taką koleżankę w pracy panikarę, która codziennie z przerażeniem punt 10.30 podaje nam covidowe dane (wtedy publikują).. Zaczęłam reagować już śmiechem to się pogniewała:D W każdym razie - optymizm, wiara, nadzieja w to że będzie dobrze, trzyma mnie "przy życiu":) W końcu nawet "optymista na cmentarzu widzi same plusy" +:D
OdpowiedzUsuń