Nowy Rok - Stary ja


Budzik zadzwonił o 7.30 rano. Otworzyłem oczy. Na dworze było jeszcze ciemno. Zapaliłem lampkę i zrobiłem mały rekonesans po pokoju. Książka, którą czytałem przed snem leżała tuż obok łóżka. Kubek po wieczornej herbacie na stoliku. A na wieszaku wisiała sutanna, którą wieczorem tam właśnie odwiesiłem. W lustrze w łazience zobaczyłem tą samą brodatą twarz. Ten sam człowieka, który kilka godzin wcześniej położył się spać. Był 1 stycznia. Nowy Rok. Miały być "Nowy ja" a tutaj ciągle dalej stary Paweł. Coś chyba poszło nie tak... Nic w tej sylwestrowej nocy się we mnie nie zmieniło. Pozostałem taki sam...

Jak wiadomo, pierwsze dni stycznia są czasem zmożonych wizyt na basenach czy siłowniach. Bardzo wielu z nas, kolejny rok zaczyna z długą listą postanowień, wykupuje karnety na wspomniane przed chwilą miejsca, rozpoczyna dietę czy robi dziesiątki innych wielce szlachetnych rzeczy. Tylko mija kilka/kilkanaście dni i nagle z tych pięknych postanowień pozostaje rachunek za karnet na siłownię... Miał być: "Nowy Rok - Nowy ja", a tutaj nic się nie zmieniło. I szczerze, sam przez to niejednokrotnie przechodziłem. Miałem piękne i wzniosłe plany. Zaczynałem z werwą i z tą samą werwą przy pierwszej okazji rezygnowałem. Nie było "nowego ja". Dlaczego?

Sądzę, że u każdego znajdzie się inny powód. U mnie jest nim lenistwo. Jestem bardzo leniwym człowiekiem. Dlatego przy pierwszej nadchodzącej okazji znajdę milion usprawiedliwień, by czegoś nie zrobić.

Dlatego w tym roku postanowiłem inaczej. Nowy Rok - Stary ja. Kolejny rok zaczynam bez żadnych postanowień. 

Mógłbym na tym przerwać i zakończyć , ale oczywiście nie będzie to takie łatwe :) Bo to, że nie mam żadnych noworocznych postanowień nie znaczy, że nic w tym nowym roku nie będę robił. Wręcz na odwrót, będzie się wiele działo. Nowe wyzwania triatlonowe, biegowe, kolarskie. I to wszystko mi się uda. A wiecie dlaczego? Bo to są konkretne cele. Jestem istotą zadaniową. Jak do czegoś dążę, to z wielką determinacją. Te wszystkie postanowienia są przeważnie mało konkretne. "Będę biegał". "Od jutra chodzę na siłownię". "Będę chodził na basen". To jest mało konkretne. Dlatego z tego zrezygnowałem. Wolę wybrać konkretny cel. W maju przebiegnę maraton. A co za tym idę, muszę tygodniowo biegać po 60 km. I to jest cel jasny, konkretny i do zrealizowania. Tak właśnie robię już od jakiegoś czasu. A co najważniejsze: to działa!

Nowy Rok - Stary ja. Dalej będę realizował swoje cele. Nie robię postanowień, ale działam. Tak samo 31 grudnia jak i 1 stycznia. Przez cały rok. Wybieraj cele i dąż do nich. Dlatego w Nowym Roku 2019 życzę Wam siły i determinacji w dążeniu do Waszego celu!








Komentarze

  1. Dobra rada. Traktować dzień zadaniowo. Zobaczę czy mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty