Gravelowa runda


Styczeń jest zawsze dla mnie czasem dość wymagającym. Nie tylko ze względu na porę roku (jakoś tak nie za bardzo lubię zimę, plus 35 w cieniu - jak najbardziej, a minus 2 już nie koniecznie...) ale raczej, a może przede wszystkim na okres wizyt kolędowych. Jednak to już za mną. Dlatego tak bardzo nie mogłem doczekać się wtorku, czyli mojego wolnego dnia (pierwszego od ponad 3 tygodni). 

Plany były na ten dzień oczywiście rowerowe. Choć muszę przyznać, że od samego początku zaczęły się przede mną piętrzyć trudności. Pierwszą z nich było lekkie przeziębienie, które mnie dopadło zaraz po zakończeniu kolędy (w sumie dobrze, że po zakończeniu, a nie w trakcie). Ale co tam zatkany nos. To nie mogło mnie powstrzymać. Drugą przeszkodą była temperatura, która nawiedziła Opolszczyznę w ostatnich dniach. Ale i na to znajdzie się rozwiązanie w postaci trzech warstw ubrań rowerowych na sobie. Jednak, żeby za dobrze nie było, pojawiła się i trzeci przeszkoda. Smog. I chyba pierwszy raz tak mocno go odczułem (w sumie, to moje przeziębieni pojawiło się wraz ze smogiem w Opolu... cytując klasyka aż chce się napisać "czy to przypadek????"). Przez to naprawdę zacząłem się mocno zastanawiać, czy moje plany wypalą... "Na wyjazd do domu wziąć ze sobą rower, czy może raczej sobie odpuścić?" Taka myśl zaczęła kołatać mi w głowie... Na szczęście rowerowa pasja wygrała!

Do samochodu zapakowałem swój rower przełajowy. Tak na wszelki wypadek. Jak nie będzie warunków, to po prostu poleży sobie w bagażniku. A jeśli jakimś cudem aura pozwoli na rowerową wyprawę, to nie będę żałował, że go ze sobą zabrałem. I ten cud się zdarzył!!! Gdy pod blokiem rodziców wysiadłem z samochodu i wziąłem głęboki oddech, od razu wiedziałem, że to będzie piękny dzień. Powietrze świeżutkie (w porównaniu z Opolem), słońce wyszło zza chmur i pięknie świeciło na niebie. I nawet te minus 7 stopni nie przeszkadzało. Pozostało tylko wdziać na siebie te wszystkie warstwy kolarskich ciuchów i ruszyć w drogę.

Oczywiście, gdy wybieramy się na rower przy tak niskiej temperaturze należy tak zaplanować trasę, by nie była zbyt długa i za bardzo oddalona od domu (żeby w razie czego wrócić jak najszybciej). Ja zaplanowałem zrobić rundę dookoła Jeziora Nyskiego. Kilka miesięcy temu tą samą trasę zrobiłem biegnąc, wiec uważałem ją za doskonałą na zimowy rower (bo jeśli byłem w stanie ją przebiec, to na rowerze zrobię ją bez problemu). 

Sama trasa dokoła jeziora liczy około 30 km. Wiedzie po wałach, częściowo po asfalcie, a w większości po szutrowych i gruntowych drogach, by pod koniec zmienić się w plaże nad tzw. Nyską Riwierą. Nie licząc przejazdu przez Otmuchów i dwie wioski w ogóle nie poruszamy się po drogach publicznych. Za to obcujemy z przepiękną przyrodą. Zwłaszcza w ten wtorek, kiedy drzewa pokryła piękna szadź... Ale to zobaczycie na zdjęciach. Jest to trasa dla każdego, nawet niezbyt wprawionego rowerzysty. I jak się okazało - na każdą porę roku. Rower też nadaje się każdy (oczywiście ze względu na szutrowy charakter nawierzchni raczej nie polecam roweru szosowego). Ja osobiście polecam przełajówkę lub jakiegoś gravela (bo w końcu do szutrów nadają się idealnie).
Tutaj znajdziecie link do trasy.

Naprawdę cieszę się, że udał mi się ten wtorkowy rowerowy wypad. Nie ma co się poddawać niesprzyjającym okolicznością i po prostu robić swoje. Bo nagroda za to jest naprawdę wspaniała :)

















Komentarze

  1. Piękne widoki. Życzę miłego dnia😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne widoki! U nas nie ma mrozu, nie ma śniegu, tylko czasem deszczem lunie - ta pogoda nie może się chyba zdecydować jaka pora roku jest. Ciężko tutaj teraz cokolwiek zaplanować, trzeba działać spontanicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Since nine calories is situated in 1 gram of fat, you will have to consume 44 to
    66 grams daily for your average person. Other than this, proper baby medicines
    are widely-used to take care of the health from
    the kids. Although botox injections solution was helpful (if at
    some level ghoulish), there were two significant disadvantages: 1.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja rzadko jeżdżę w zimowych warunkach, bo mój rower się do tego nie nadaje. Chyba czas na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile Ksiądz ma rowerów? Pytam z czystej ciekawości :) Piękna pasja... Podziwiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty