Zimę czas rozpocząć

No i się skończyło... Skończyło się jeżdżenie w przyjemnej, około 10 stopniowej temperaturze. Czyli wszystko wróciło do normy. Bo to, co do tej pory przynosiła nam listopadowa aura, raczej było jakimś odchyleniem od normalności. Ale w końcu to się skończyło. Dosłownie, przed chwilą wróciłem z małej, 40 km rundy dookoła Kluczborka. Bardzo się cieszę, że mimo bardzo napiętej niedzieli udało mi się wyskoczyć na małe kręcenie. Zwłaszcza, że przez ostatnie dni było to niemożliwe. Fakt, że te kilka minionych dni  przyniosło bardzo wiele niespodzianek (o tym za chwilę napiszę), jednak plan dnia nie pozwolił na porządne pokręcenie na rowerze. Tym większa radość z dzisiejszej wycieczki. Szybko zapadający mrok uniemożliwił dłuższą jazdę, ale nawet ta ponad jedna godzina spędzona na rowerze dała w kość. Jednak organizm potrzebuje trochę czasu, aby do zimna się przyzwyczaić. Zwłaszcza, gdy temperatura panująca na dworze była bliska zeru stopni... Ale nie ma co narzekać. W końcu już po 20 listopada i raczej cieplej nie będzie. Dlatego tym większą trzeba poświęcić uwagę do przygotowania się do rowerowych wojaży. Ja dzisiaj po raz pierwszy ubrałem zimową kurtkę (a już miałem pewne obawy, że tego roku jej nie użyję). Każdy trochę inaczej reaguje na zimno. Mi np. najbardziej marzną stopy. Do tego stopnia, że często muszę ubierać po dwie pary skarpet. Pamiętajcie, że dobrze dobrany strój pozwoli na kręcenie nawet w minusowej temperaturze. Teraz czeka  mnie gorący prysznic i chwila zasłużonego odpoczynku. 

Na koniec jeszcze o tych ostatnich dniach. Otóż kilka dni temu skontaktowała się ze mną Pani Beata - dziennikarz z TVP Opole, która zaskoczyła mnie totalnie tym, że chciała zrobić o mnie materiał. I właśnie tak się stało, że wczoraj ten materiał powstał. Jeszcze raz Pani Beacie dziękuję! Materiał dostępny na stronach TVP Opole

I na youtube

PS Przepraszam, ale dzisiaj zdjęć nie ma... była tak zimno, że nie chciało mi się zdejmować rękawiczek, żeby cyknąć zdjęcia :) a tak serio, było już zbyt ciemno i nic nie wyszło...

Komentarze

  1. Czytając i przeglądając bloga bardzo żałuję że jak byłam młodsza to nie polubiłam roweru bo tak jakoś może dziwnie zabrzmieć ale bałam się wejść i jechać w obawie że coś mi się stanie. Teraz stwierdzam że to fajne jest i dzięki księdza blogowi mogę się chociaż przez chwilę poczuć jakbym jeździła na rowerze choć w ogóle nie jeżdżę :). Przesyłam pozdrowienia i życzę kolejnych przejechanych Setek :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty