Jakoś trzeba zacząć...

Przyznam się, że robię to po raz pierwszy. Znaczy się po raz pierwszy piszę bloga :) I w sumie to muszę się tego uczyć od początku, ale cóż takie jest życie. Po prostu trzeba iść do przodu, bo jak mawiał mój śp. profesor do Pisma Świętego, kto nie idzie do przodu ten się cofa, co więcej, ten już się cofnął :) Więc ja chcę iść do przodu dlatego ten blog...

Wypada się na dobry początek przedstawić. Nazywam się Paweł. Urodzony w 1986 roku. I jestem od 2011 roku księdzem katolickim. I to chyba już powinno wystarczyć. Choć może jeszcze dodam, że obecnie jestem wikariuszem w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kluczborku. No i oczywiście kocham rowery :)

Dlaczego założyłem tego bloga? Takie pytanie może się u wielu pojawić. Dlatego postaram się odpowiedzieć. Często jeżdżąc na rowerze spotykam innych cyklistów, kolarzy. Czasami się zdarza wspólnie pokręcić z taką osobą. Od razu się przedstawiamy, zaczynamy rozmowę. i tak od słowa do słowa pada w końcu pytanie: "A ty czym się zajmujesz?" No i pada odpowiedź: "Jestem księdzem". Wtedy następuje chwila konsternacji... ale rozmowa toczy się dalej. I bardzo dobrze. Dal ludzi księża często są jakby z innej planety i spotkanie któregoś przy zwykłych czynnościach dnia codziennego, czy też przy np. jeździe na rowerze to coś niezwykłego. I właśnie dlatego ten blog. Bo chcę pokazać, że ksiądz tez człowiek, ma swoje pasje, ale też i swoje problemy, radości, po prostu zwykły facet. Mam nadzieję, że dzieląc się z Wami tymi swoimi opowieściami (nie tylko rowerowymi) pokaże Wam, że pasaj to coś wspaniałego, że trzeba ją mieć i że po prostu pomaga w życiu...

Jak na pierwszy wpis to chyba wystarczy. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłem i obiecuję, że już niedługo będzie kolejny wpis :)

Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia na rowerowym szlaku :)

ps. jakiekolwiek uwagi komentarze mile widziane (pytania także, nawet te trudne) :)

ps2. odsyłam także do mojego profilu facebook i instagramie


Komentarze

  1. Paweł, lecę tak po wpisach trochę od końca i muszę powiedzieć, że masz bardzo lekkie pióro i z przyjemnością się czyta, nawet komuś kto nie pamięta, kiedy ostatni raz wsiadł na rower ;) Jeżeli Twoje kazania też są takie przyjazne dla odbiorcy to chętnie bym kiedyś posłuchała. Jeżeli zachęcasz do zadawania pytań to ja mam jedno zasadnicze - kiedy zacząłeś jeździć tak na poważnie no i jak to się zaczęło? Pozdrawiam, kuzynka Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz i masz :) postaram się w najbliższym czasie to opisać :)

      Usuń
  2. Zgadzam się najlepszym sposobem na spedzanie czasu jest jazda na rowerze .Mam obecnie 67 lat czwarty rok jestem po przeszczepie serca pokonuje dziennie około 40-50 km na rowerze , głównie duktami leśnymi.Zgadzam się że rower działa jak narkotyk.Życzę dużo zdrowia proszę uważać na grypę bo 80% przeszczepów jest spodowana po grupowym zapaleniem mięśnia sercowego.Życzę dużo łask Bożych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Inspiring story there. What happened after? Take care!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty